Dziś chciałabym Wam przedstawić coś, o co prosiliście mnie już jakiś czas temu
- kurs na wykonywanie akcentów farbką imitującą "perełki" w płynie.
Używam takiego Pearl Makera (w tym kursie wykorzystałam biały i bez efektu perłowego,
ale każdy się sprawdzi doskonale, można kupić je w empiku i internetowych sklepach scrapowych).
Kartka bez perełek wygląda tak:
Są na niej kompozycje z kwiatów i jakiś motyw główny, ale czegoś jej brakuje.
Planuję nałożyć perełki mniej więcej w takim układzie,
który będzie uzupełniał całą kompozycję, jednocześnie nie obciążając jej.
Tu narysowałam szkic, czerwone punkty to teoretyczne rozmieszczenie moich perełek.
"Perełki" w dłoń i zaczynamy:
1) Zaczynam nakładać perełki, jak najbliżej kompozycji z kwiatków.
Najpierw kładę jedną, dość dużą. Lekko naciskam buteleczkę,
żeby wypłynęła niewielka ilość farbki, którą "sadzam" na papierze (POD KĄTEM).
2) Kolejna jest już odrobinę mniejsza, jak widać trzymam buteleczkę pod lekkim kątem,
opierając dłoń i palce na kartce.
3) Kolejne są jeszcze mniejsze i biegną w "zawiniętym" rządku, jak łańcuszek.
4) Kontynuujemy nasz łańcuszek, po kilku coraz mniejszych perełkach
przestajemy naciskać buteleczkę, żeby nie wypływała już farbka.
5) Zawijam łańcuszek perełek już prawie nie naciskając, na końcówce buteleczki pozostaje odrobina płynu, którą tylko dotykam papier bez naciskania, pozostają coraz mniejsze ślady.
6) Tu wyraźnie widać różnicę w ilości płynu na początkowych i końcowych perełkach.
Myślę, że jest to ciekawa ozdoba, kiedy perełki są takie niejednorodne.
7) Kończę łańcuszek i zawijam go w łuk. Robię ślady na papierze,
dopóki na końcówce jest farbka. NIE WYCISKAM WIĘCEJ.
8) Tu widać cały kształt na kartce (zdjęcie jest do góry nogami :))
Powtarzamy całą procedurę w kilku miejscach, żeby dopełnić kompozycje kwiatowe.
Jedna duża perełka.
Kolejna odrobinę mniejsza.
Następne jeszcze mniejsze.
Łańcuszek mniejszych i przestaję wyciskać farbkę.
Już tylko dotykam końcówką zawijając łańcuszek.
I pojedynczy akcent z boku.
I drugi mniejszy, i znowu już nie wyciskam.
I tylko dotykam końcówką do papieru.
Tu zbliżenie na detale, widać kształty i różnicę w wielkości perełek.
I tutaj też zbliżenie.
I voila :)
Mam nadzieję, że komuś się przyda ten kurs :)
Równie dobrze wyglądają perełki "perłowe", złote, kolorowe,
dopasowujemy kolor perełek do projektu.
Od Załogi Galerii Papieru:
Jako, że to ostatni post JaMajki na naszym blogu, bardzo dziękujemy za wspólnie spędzony czas, mnóstwo świetnych prac, które pokazała w trakcie naszej współpracy. Życzymy kolejnych sukcesów na wszelkich polach.
Serdecznie dziękujemy!